Wernisaż to piękna chwila
Która wszystko umila
Artyści w odświętnych strojach
Podchodzą do obrazu koła
Ukazują kolory i krajobrazy
Gdy tyle się w życiu wydarzy
Pachnie więc ciasto w piekarniku
Pachnie drewno bez wylewnego krzyku
A świeczniki i martwa natura
To przenośnia taka do uśmiechu skora
Tylko oczy badają wiejskie życie
I to bez znaczenia że nie w Madrycie.